Facebook: A. Kostański |
Blisko trzy lata temu opublikowałem na swojej stronce "spowiedź" pasjonata biegania (sam tak to określił, patrz tutaj). Wtedy w ogóle nie mogłem przypuszczać, że będzie to początek przygody sportowej wykraczającej poza wiele karier amatorskich. Adam Kostański, rodowity brodniczak, jako kolejny (po Grzegorzu Barańskim i Andrzeju Sobiechowskim) został "żelaznym człowiekiem". Ponad 2 tygodnie temu, 24 lipca podczas Enea Challenge Poznań Adaś ukończył pełen dystans Ironmana w czasie 11 godzin, 47 minut i 53 sekund (1h22:35, 8:18, 6h13:26, 5:39, 3h57:55). W sumie tak długo czekałem z fanfarami, bo liczyłem ponownie na jego tekst. Wielkie gratulacje Adamie za sięganie po marzenia...nie każdy ma odwagę ;-) A resztę czytelników mogę, ze smutkiem nie ukrywanym, zaprosić na przeczytanie poniżej krótkawej relacji z FB Adama.
"Marzenia się NIE spełniają… Marzenia się spełnia !!
Adam… You are an Ironman !!
Coraz więcej osób dowiaduje się z różnych źródeł i pyta czy to prawda, więc potwierdzam… Tydzień temu zrealizowałem jednocześnie dwa z mojej krótkiej listy największych życiowych marzeń. Ukończyłem Ironman’a (zawody triathlonowe polegające na przepłynięciu 3,8 km następnie przejechaniu 180 km na rowerze by zakończyć biegiem na dystansie 42,195 km czyli maratonu). Drugim marzeniem było reprezentowanie Polski na zawodach mistrzowskich i dzięki temu że w tym roku Mistrzostwa Europy odbywały się w Polsce, jako federacja otrzymaliśmy 40 „dzikich kart” w tym jedną z nich JA, startować z flagą narodową na piersi w swoim debiucie Ironman… bezcenne
Nic więcej raczej nie napiszę bo gdybym chciał napisać proporcjonalnie dużo w porównaniu do poprzednich moich startów, internetu by nie starczyło A tak serio, napiszę w tej chwili jedynie, że był to jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu i utwierdziłem siebie w przekonaniu, że dla mnie…
WSZYSTKO JEST MOŻLIWE !!"
(tekst lekko sformatowałem)
Komentarze
Prześlij komentarz